sobota, 8 listopada 2014

Pod wiatr czy z wiatrem....Byle do przodu!

Klasowy plener uważam za udany! Oto kilka fotek z Bocheńca i okolic:
  

Po kilkunastominutowej drodze autobusem, Pan kierowca wysadził nas przy kościele w Jadownikach i tym samym skazał na pieszą wędrówkę na Bocheniec:






Kiedy zmęczeni dotarliśmy na sam szczyt, każdy zajął swoje miejsce i, jak to na plenerach bywa, zaczął szkicować:


Kolejną atrakcją było ognisko. Niektórzy przynosili drzewo:




Inni próbowali je łamać:


A pozostali układali:


Po ponad godzinie, kiedy wszyscy naładowali akumulatory i napełnili swoje brzuchy, wyruszyliśmy dalej.






























Na koniec chciałam podziękować wszystkim, za miło spędzony czas, moim przyjaciółkom bez, których byłoby ciężko i Kasztanowi dzięki, której tak naprawdę pojechaliśmy. Jeszcze raz dzięki i do następnego razu!

1 komentarz: